Życie codzienne 15.06.2011


Autor: beztroska
15 czerwca 2011, 20:17

W sumie to nie wiem czemu założyłam sobie tego bloga, przez pewien moment pomyślałam, że w ten sposób moge pokazać innym co mnie trapi bo nie jestem osobą która chętnie mówi o tym jak mi jest ciężko w życiu, bo wiem, że inni mają jeszcze gorzej ale w sumie to nie moge tego wszystkiego trzymać w sobie bo to też nie jest dobre wyjście.

Więc zaczne może od tego, że dostałam dzisiaj wyniki testów gimnazjalnych z których nie jestem zbytnio zadowolona ale nie mam zamiaru się tym zbytnio przejmować bo może i dzisiaj jest źle ale trzeba myśleć pozytywnie, że jutro będzie lepiej. Byłam także zobaczyć co w sprawie z kursem na pomocnika opiekuna i dowiedziałam się, że nastąpiły pewne zmiany i będzie to kurs opieki nad dziećmi z problemami. Byłam zła lub możje jednak rozczarowana ponieważ bardzo chcałam iść na tan pierwszy kurs (pomocnika opiekuna) aczkolwiek po przemyśleniu tego wszystkiego to wydaje mi się, że ten drugi kurs bardziej mi się przyda bo mieszkam w niezbyt ciekawej dzielnicy w której jest wiele takich dzieci. Wiele osób może sobie pomyśleć, że co ja moge takiego zrobić bo mam tylko 16 lat ale dla tych dzieci to nawet pomoc w odrobieniu pracy domowej lub spędzenie troche czasu z nimi to już coś ponieważ widzą, że kogoś obchodz ich los. Wiem to bo przez jakieś 2 lata chodziłąm do oratorium i tam "opiekowałam" się róznymi dziećmi ale mniejsza o to, po prostu chciałabym im pomóc bo są to dobre i fajne dzieci które mogą dużo osiągnąć w swoim życiu.

Zaczęłam także czytać książkę pt."Inni" opowiada ona o tak jakby problemach życia pewnej nastolatki Karoliny, której świat obrócił się o 180 stopni. Książka bardzo ciekawa i polecam.

Mam pewien problem, pewien problem czyli chodzi mi o pewnego chłopaka... nie lubie mówić o takich sprawach otwarcie ale nie wiem co mam zrobić. Znamy się już bardzo długo i jakieś niecałe 2 lata temu zaczął do mnie "zarywać" (nie lubie tego określenia), było bardzo miła ale nagle nie wiadomo dlaczego zaczął mnie "cisnąć" (tego określenia także nie lubie), wyzywał mnie i takie tam byliśmy na urodzinach mojej przyjaciółki gdzie też nie było miło. W Boże Narodzenie pogodziliśmy się, ja oczywście pierwsza napisałam bo miałam tego dosyć (pogodzliśmy się na zasadzie, że jesteśmy tylko znajomymi i nie wchodzimy sobie w parade). Po penym czsie znowu ze sobą, pewnego razu zapytał się czy pójdę z nim na łyżwy, z nim i jeszcze z dwoma jego kolegami (z jednym znam się od dziecka i zawsze mieliśmy dobry kontakt a drugiego także bardzo lubie) więc ja wzięłam koleżankę i siostre .... jak szliśmy do domu (ja, Mateusz i moja siostra bo szliśmy w tą samą strone) to chciał bym pojechała z nim do głównego po coś do jedzenia ale, że było już troche puźno to poszliśmy do domu. Pisaliśmy, pisaliśmy i pisaliśmy, potem się dowiedziałąm, że ma dziewczyne potem rozstali się ale znalazł nową i są już prawie pół roku. Chciałam o nim zapomnieć ale nie potrafie, nawet jak spodoba mi się jakiś to tylko na jakiś czs i potem znowu myśle o Mateuszu. Dobra kończe to bo nie lubie o nim myśleć bo zawsze wymyślam sobie jakieś chore scenariusze a potem wszystko jest do dupy.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz